Żaden inwestor z Holandii nie pojawił się na stadionie Granatu. To był żart.
Nie było żadnych rozmów, tajemniczy pan z Groningen to fikcyjny gość. Zawsze jednak pomarzyć można. Sam temat to oczywiście pic na wodę, ale historia z tym holenderskim miastem ma rzeczywiste podłoże. Prozaiczne – przed meczem Granatu z Porońcem Poronin wymieniłem parę słów z kieleckim kolegą po fachu Jaromirem Krukiem. Przywiózł gazetę z kraju Tulipanów, poświęconą właśnie klubowi z Groningen. Na pierwszej stronie było zdjęcie stadionu. Żartowaliśmy, że taki ma powstać w Skarżysku. Z drugiej strony może to jednak i jakiś trop dla miejskich włodarzy gdzie należy szukać zagranicznych inwestorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz