sobota, 12 lipca 2014

Wyniki sparingów nieistotne, ale zawsze lepsze 3:0 niż... 1:8

- Panie trenerze, jak pan ocenia mecz z Granatem? - pytam Ryszarda Tarasiewicza z Korony Kielce. Chwila zastanowienia. - Pierwsza połowa do dupy, druga trochę lepsza – skwitował wreszcie.
Przemysław Kupczyk (z prawej) może okazać się silną bronią Granatu. 


Więcej słów, nawet pochlebnych wypowiedział pod adresem Granatu. Skarżyscy działacze wspominali nawet czasy, gdy „Taraś” ze Śląskiem Wrocław gościł na turniejach Mesko w latach 80 i strzelał piękne gole z rzutów wolnych. Korona, którą tego prowadzi, wygrała 4:2, ale wcale tak ten mecz nie musiał się potoczyć. Do przerwy mieliśmy remis 2:2, po całkiem niezłej grze naszego zespołu. Dała się zdominować na początku, w końcówce błąd przy golu na 4:2 dla gospodarzy popełnił nowy bramkarz Granatu Przemysław Michalski (Mateusz Janiec uderzał z niespełna 40 metrów, golkiper właściwie nie zareagował...). Osobiście podobała mi się gra Przemysława Kupczyka. Widziałem go w akcji wiosną, gdy jako piłkarz Unii Sędziszów dawał się we znaki Orliczowi Suchedniów w czwartej lidze. Szybki, dynamiczny, dobre warunki fizyczne. W byłej drużynie grał jednak na boku pomocy. Teraz trener Pietrzykowski przestawił go na lewą obronę, w miejsce Klaudiusza Łatkowskiego. Pokuszę się o stwierdzenie, że lewą flankę możemy mieć nawet lepszą niż za „Łaty”, ale z drugiej strony... Poczekam, nie wystawiam laurek już teraz. Podobał się Adam Imiela. Przez ostatnie półtora roku podróżował między Tychami a Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Grał niewiele, ale to młody chłopak, 21-latek. Pewnie jeszcze pokaże się wyżej niż w trzeciej lidze, czego mu osobiście życzę. Fajnie ten środek pola z Adasiem wyglądał. Z Marcinem Kołodziejczykiem mogą tworzyć ciekawy duet. Ogólnie pomoc – z Mateuszem Mianowany, Bartkiem Michalski, Dawidem Salą, wygląda bardzo przyzwoicie.
O sobotnim meczu z Radomiakiem na Rejowie (3:0) wiele nie napiszę. Oglądałem w deszczu pierwszą połowę. Mało ciekawą. Z relacji telefonicznej wiem, że Granat wybuchł w ostatnich 30 minutach. Z ławki weszli Mateusz Fryc, Kołodziejczyk i Mateusz Dziubek (jednak nie przejdzie do Lechii Tomaszów Mazowiecki), każdy ustrzelił po razie i tak oto Granat odprawił radomian do domu. Wiem, wiem, to tylko sparingi. Stara wyświechtana formuła. Wyniki te idą w niepamięć szybko, ale zawsze dziś lepiej wygrywać 3:0 niż dostawać baty 1:8 na przykład (nie tak dawno tyle od Radomiaka dostaliśmy, zimą, na jego terenie). Choćby dla lepszego samopoczucia kibiców. Traktujmy więc rezultaty tych sparingów z rezerwą, ale też i wymagajmy od drużyny, aby to minimum prezentowała i na jakieś wstydliwe wpadki sobie jednak nie pozwalała. Słyszałem w kończącym się tygodniu różne pytania – czy mamy lepszy zespół niż w poprzednim sezonie? Trudno przesądzać, ja odpowiem bardziej dyplomatycznie niż Tarasiewicz oceniał grę swojej drużyny – na pewno nie mamy gorszej.
Więcej o sparingach znajdziecie na www.echodnia.eu/pilka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz