niedziela, 9 marca 2014

STS po Andrychowie - a można było już piwko pić...

Słowo stało się ciałem – siatkarze STS Skarżysko wygrali wreszcie drugoligowy mecz!!! Po pięciu miesiącach mordęgi, zawodów i po drodze potyczek z działaczami.
Cieszcie się panowie z wygranej z Andrychowem, z piwkiem poczekajcie przynajmniej tydzień...


Kiedy po meczu z MKS Andrychów (3:1) podeszliśmy do naszych siatkarzy, rozciągających się na parkiecie Łukasz Kruk rzucił z uśmiechem. - Z „Lisem” gadajcie – kierując nas do Krystiana Lisowskiego, bohatera spotkania. Piotrek Brojek dodał też pół żartem do kolegi z drużyny: - Jakbyś tak wcześniej grał, dziś byśmy piwko pili.
Uzupełnię od siebie – można było piwko pić jak po letnim turnieju siatkówki plażowej. Dziś na tego browarka i tak jeszcze ciut za wcześnie. Matematycznie wygrana z Andrychowem dałaby prawie pewne utrzymanie, gdyby Mansard Sanok nie zwyciężył Bochni. Ponieważ zwyciężył gra toczy się dalej. W sobotę czeka nas wszystkich kolejna odsłona „wojny bieszczadzkiej”. Z taką różnicą, że teraz to STS gra u siebie, nie musi pokonywać ponad 200 kilometrów. Ma te trzy punkty w zapasie. O ile dwa tygodnie temu pisałem, żeby Opatrzność chroniła nas od tie-breaków, tak tym razem dojście do piątego seta oznaczać będzie utrzymanie na drugoligowym froncie. Wielce prawdopodobne jest, że do tie-breaka dojdzie. Tyle, że takie rozwiązanie da skarżyskim siatkarzom upragniony punkt, a Sanokowi kompletnie nic jeśli chodzi o utrzymanie. Dziś nie mają już większego znaczenia rozważania, co by było gdyby „Lisu” i spółka zaczęli wygrywać np. dwa miesiące temu, jeszcze w sezonie zasadniczym. Nie zaczęli, trzeba więc cieszyć się teraz z tego co jest. Inna sprawa, czy sportowe utrzymanie wystarczy. Prezes STS Marian Szcześniak zapowiada, że kasy na drugą ligę i tak nie będzie, sam jednocześnie zapowiada złożenie dymisji. Stowarzyszenie, z różnych powodów, dziś nie znajduje się na świeczniku skarżyskiej siatkówki, w przeciwieństwie do kadetek Gali (zostały mistrzyniami województwa, wkrótce napiszę więcej i o nich) czy trzecioligowej Wioletty. Owszem, kasy z Urzędu Miasta dostaje najwięcej, ale o kibiców musi już zabiegać mocniej. Triumf z Andrychowem jest więc takim osłodzeniem gorzkich tygodni i miesięcy. Gdy siatkarze utrzymają się w drugiej lidze sportowo, będą w porządku wobec samych siebie. Co zrobi zarząd – to już inna bajka, na to mają wpływ istotny, ale być może nie decydujący. Czy ich determinacja zwycięży w starciu z ekonomicznym rachunkiem?
Szczegóły meczu z Andrychowem tutaj http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140308/SPORTSWIETOKRZYSKIE05/140308864

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz