sobota, 1 marca 2014

Granat po Energii - Fryc się zablokował...

Do tej pory wszystko wskazywało na to, że jedynym zawodnikiem, który tej zimy opuści Granat będzie Radosław Mikołajek. Dołączył do niego również Dawid Stawczyk.
Oby Mateusz Fryc zaczął strzelać w lidze...


O ile pierwszy z wymienionych był podstawowym graczem, tak Dawid częściej grywał tzw. ogony, siedział na ławce. Można powiedzieć, że w Granacie zaliczył tylko epizod. Nasza drużyna przegrała z Energią w Kozienicach 1:3. Na podstawie wyników dotychczasowych sparingów trudno tak naprawdę coś o formie piłkarzy Ireneusza Pietrzykowskiego powiedzieć. Fakt, są bezkompromisowi, w ośmiu spotkaniach nie zaliczyli choćby jednego remisu. Powtórzę banał, ale najważniejsze będą ligowe spotkania. Kurcze, to już za dwa tygodnie Granat podejmie Janinę Libiąż. Na stadionie o który tyle zawieruchy między posłanką Marzeną Okłą-Drewnowicz i władzami miasta. Trudno się spodziewać, aby nawet w roku wyborczym coś w tej sprawie drgnęło. Wśród samorządowców nie ma woli budowy czy nawet remontów stadionów. Zadowolili się halą, orlikami no i lodowiskiem. Gdyby z takim uporem i konsekwencją negocjowali przejęcie na własność stadionu byłego Ruchu jak budowę tegoż lodowiska na kredyt... Wracając do sportowych spraw w Granacie – martwi na razie to, że zaciął się kompletnie Mateusz Fryc. Nie grał w trzech sparingach, miał trochę problemów zdrowotnych, ale w pozostałych pięciu potyczkach, gdy pojawiał się na placu, nie ustrzelił ani jednej brameczki. Jak na napastnika tego formatu – wynik kiepski. Zapomnę jednak o tym całkowicie, jeśli „Frycek” zacznie trafiać w trzeciej lidze. Ma jednak od pewnego czasu kłopoty z trafianiem do siatki rywali, forma zaczęła mu się wahać, gdy dwa lata temu powrócił z cypryjskich Antypodów. Na razie Mateusza w miarę możliwości wyręczają koledzy. On sam jednak dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że ostatnie statystyki wybitnie mu nie służą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz