niedziela, 16 marca 2014

Władze zostawiły stadiony same sobie. Dziś śmieją się z nas w innych gminach

Nie tak wyobrażałem sobie inaugurację trzecioligowej wiosny na Rejowie. To znaczy wynik Granatu z Górnikiem Libiąż (4:1) cieszy jak najbardziej, ale cała ta pseudo-otoczka. Załamka.
Ten widok przelewa już czarę goryczy... Władze pozostawiły stadiony same sobie i jest efekt.


Taśmy wokół sektorów, pustki na trybunach, kibice stojący (z konieczności) za płotem. Przed meczem wszyscy gadali o stadionie, o Miejskim Centrum Sportu i Rekreacji, że pozwoliło rozegrać mecz, ale bez widzów. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego dopatrzył się złego stanu schodów, że zagrażają bezpieczeństwu. Swoje dołożyła policja. Wygląda więc na to, że stadion ma wkrótce pełnić już tylko rolę skansenu, w dodatku wcale nie jakiegoś atrakcyjnego dla turystów. Nic tylko zamknąć na kłódkę. Najłatwiej zamknąć na kłódkę.
Teraz zaczną się wędrówki pism, korespondencji między klubem, MCSiR, Urzędem Miasta, Świętokrzyskim Związkiem Piłki Nożnej, inspektorem budowlanym, być może i policją. Co z tego wyniknie? Niestety z przykrością trzeba przyznać, że w sprawach stadionów (mamy dwa) władze miasta nie zrobiły w ostatnich kadencjach praktycznie nic. Dbały o skwery, place, zbudowały lodowisko, plac przed dworcem, mogą się nawet halą sportową pochwalić. Stadiony zostały pozostawione praktycznie same sobie. Dziś cięgi od kibiców zbiera głównie Krzysztof Randla, dyrektor MCSiR. Kamyczek (głaz) trzeba jednak wrzucić i do ogórka prezydenta, radnych, posłów. Wszystkich po kolei. Rejów nie doczekał się żadnej gruntownej modernizacji. Winy za to nie ponosi tylko Wojcieszek (rządzi od 2006 roku), ale także i jego poprzednicy, bo palcem nie ruszyli w sprawie unowocześnienia obiektu. Okazuje się, że problemem nie jest już wydanie 20 milionów złotych na budowę nowego stadionu, tylko... schody. Stan schodów. Nie mówmy o gigantycznej budowie, skoro rządzące ekipy nie potrafiły poradzić sobie z doraźnymi – wydawałoby się – sprawami. Może myślały, że jakoś to będzie. No i zostajemy sto lat za Murzynami. Z nowych obiektów cieszą się w Ożarowie, Sandomierzu, Jędrzejowie, Strawczynie, Mniowie, Radoszycach... Mógłbym wyliczać. Drugi stadion byłego Ruchu władze przejmują od kolei w zastraszająco szybkim tempie. Od niespełna siedmiu lat już słyszę, że rozmowy z kolejarzami są trudne, tu podpisano tylko umowy dzierżawy. W 2007 roku, gdy upadł Ruch, takowa umowa miała być tymczasowa, zaś obiekt miał się stać miejską własnością. Nie stał się nią do dziś. Śmieje się ze Skarżyska pół województwa, że ma skanseny nie stadiony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz