poniedziałek, 17 lutego 2014

Ostatni wywiad Marcina "Cinka" Jastrzębia

Marcin Jastrząb nie żyje - to wiadomość, która spadła na nas nagle, niespodziewanie... "Cinkowi" poświęcę jeszcze kilka słów, dziś polecam wywiad - ostatni jaki piłkarz udzielił prasie. Dwa i pół roku temu "Echo Dnia" zamieściło z nim rozmowę tuż po tym, jak oficjalnie zakończył karierę.
Żegnaj "Cinek"...


To była pewnie trudna decyzja – zakończyć karierę w momencie, gdy drużyna awansowała do trzeciej ligi (w sezonie 2010-11)...
Marcin Jastrząb, były piłkarz Granatu: - Uznałem, że to dobry moment. Chciałem zakończyć przygodę z wyczynowym futbolem odnosząc sukces, jakim właśnie był awans do trzeciej ligi. Cieszę się, że to się udało.
Pamiętasz okres, kiedy trafiłeś do Granatu?
- Po raz pierwszy w 1988 roku, wtedy to była jednak taka wakacyjna przygoda. Tak na dobre zacząłem treningi rok później, pod okiem szkoleniowca Aleksandra Michalca. Grałem w grupach młodzieżowych przez kolejne 4-5 lat.
Dość szybko trafiłeś więc do pierwszej drużyny. Jak wspominasz swoje seniorskie początki?
- W sezonie 1993-94 zacząłem systematycznie wchodzić do zespołu, byłem w kadrze trenera Piotra Kuszłyka, szkoleniowca do tej pory wspominanego w Skarżysku. Początkowo grałem tzw. „ogony”, wchodziłem na zmiany, po raz pierwszy w podstawowym składzie wyszedłem w meczu z Bucovią Bukowa. Ówczesna „stara” trzecia liga była silniejsza od dzisiejszej. Grałem w Skarżysku do 1997 roku, potem poszedłem do wojska.
Łączyłeś służbę wojskową z grą w Dęblinie.
- Tak. Przez trzy lata reprezentowałem tamtejsze Orlęta. To również było dla mnie ciekawe doświadczenie. W wojsku spędziłem w sumie trzy lata, bo po zakończeniu służby zasadniczej zostałem jeszcze żołnierzem nadterminowym.
Jak wspominasz ostatnie dziesięć lat w Granacie?
- Po wyjściu z wojska trafiłem do drużyny Marka Graby, walczyliśmy w czwartej lidze. Z tego okresu pamiętam choćby mecz z Alitem Ożarów, w którym ustrzeliłem hatt tricka. Ponadto również pamiętne derbowe mecze z Orliczem Suchedniów, w których często wpisywałem się na listę strzelców. W sezonie 2008-09 awansowaliśmy do nowej trzeciej ligi, ale to był tylko roczny epizod, bo zaraz spadliśmy do czwartej.
Jak oceniasz postawę swoich niedawnych kolegów w tym trzecioligowym sezonie (mowa o 2011-12)?
- Zaczęli naprawdę bardzo dobrze. Potem do drużyny wkradła się plaga kontuzji, a takie sytuacje zawsze gdzieś przeszkadzają drużynie prezentować pełnię swoich możliwości, Liczę jednak na kolegów i życzę im z całego serca... awansu do drugiej ligi!
Trzon zespołu stanowi dziś tzw. armia zaciężna. Jak tobie przez lata współpracowało się z piłkarzami z zewnątrz?
- Nie miałem nigdy problemów z chłopakami, którzy przychodzili do Skarżyska z innych klubów.
Najlepszy kolega z boiska... 
- … grałem z wieloma zawodnikami, ale na pewno do grona najlepszych kolegów zalicza się Tomek Chołuj, również jeden z najlepszych piłkarzy Granatu w historii. Dziś z kilkoma boiskowymi kolegami gram już tylko amatorsko, w drużynie Belfrów występującej w lidze ATP w Skarżysku.
Dziękuję za rozmowę.
Źródło Echo Dnia, październik 2011 roku.

Marcin Jastrząb
Ma 34 lata (stan na październik 2011). Jest wychowankiem Granatu Skarżysko. W pierwszej drużynie zadebiutował w sezonie 1993-94 pod wodzą trenera Piotra Kuszłyka. W latach 1997-2000 reprezentował Orlęta Dęblin (w czasie służby wojskowej). Potem aż do sezonu 2010-11 występował w Granacie – w IV lidze oraz trzeciej małopolsko-świętokrzyskiej, przez wiele lat był kapitanem drużyny. Najczęściej grał na środku pomocy, ale w ostatnich latach trenerzy ustawiali go także w środku obrony. Tu fragment uaktualniony po tragicznej niedzieli: Grał w piłkę w amatorskiej ekipie Belfrów. Mieszkał w Skarżysku, pozostawił żonę Annę i dwójkę dzieci – 10-letniego Piotra oraz 4-letnią Olgę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz