piątek, 14 lutego 2014

STS po Sanoku - tie-break cieszy, ale czas przypomnieć, jak się wygrywa

Trochę odetchnąłem po wczorajszych emocjach w Sanoku, Teraz na spokojnie - co ten punkt daje siatkarzom STS Skarżysko. Głupio to zabrzmi, ale wiele i zarazem niewiele...
Czas sobie przypomnieć, jak smakuje zwycięstwo! 

- Nie pamiętam, za nerwowy jestem - tłumaczył mi w czwartkowy wieczór jeden z sanockich reporterów, obecny na meczu, gdy zagadnąłem go o wynik tie-breaka. Głowy gotowały się od emocji wszystkim. Jak to na wojnie. Warto tak na chłodno odnotować ciekawostkę, że to był w ogóle pierwszy tie-break STS w meczu na wyjeździe w tym sezonie. Łukasz Kruk był zadowolony z tego punktu. Trudno się dziwić, zawsze lepiej zyskać jeden, niż stracić trzy. Matematycznie wciąż plasujemy się przed Sanokiem. Gorzej, że to rywale jakoś częściej w ostatnich miesiącach wygrywają, STS czeka na to ho ho - już cztery "miechy". Kompletuje tie-breaki, ciuła pojedyncze "oczka", ale to się w miarę opłacało do dziś. Teraz jak ryba wody potrzebuje zwycięstwa za trzy punkty u siebie, obojętnie już z kim, Bochnią, Andrychowem czy Sanokiem. Może nawet niejednego. W przeciwnym razie Mansard może odrobić stratę, będziemy analizować sety, małe punkciki, uda się czy się nie uda. Cholera, nie tędy droga! Najlepiej już w przyszłą sobotę zmobilizować się na Bochnię, pokazać moc we własnej hali. Oby znów nie doprowadzać do piątego seta, bo takowego STS ani razu w tym sezonie nie rozstrzygnął na swoją korzyść. Brak regularnych treningów, pola manewru jeśli chodzi o zmiany też nie ma zbyt wielkiego. Im dłużej trwają pojedynki skarżyszczan, tym bardziej się oni wykrwawiają. Jak komuś nie idzie, ciężko go zastąpić innym, wartościowym zawodnikiem. Oby niestety te wszystkie kłopoty i zaległości nie decydowały gdzieś na finiszu o być albo nie być w drugiej lidze. Sanok chwali się, że jego atutem jest zespołowość, że zmiennicy potrafią zastąpić kolegów, przeżywających akurat słabsze momenty. STS dziś takiego komfortu nie posiada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz