piątek, 17 stycznia 2014

"Andzia" zamiast Majaka w Orliczu. Ma komfort prawie taki jak... Nawałka? (wywiad)

Piłkarze Orlicza Suchedniów mają nowego trenera. Dziś został nim Artur Anduła. Gość, którego szerzej przedstawiać nie trzeba. W pewnym sensie wraca na stare śmieci, bo w biało-niebieskich barwach grał jako piłkarz (z młodszym bratem Dariuszem) równo dekadę temu.
Artur Anduła podjął się w Suchedniowie budowania drużyny na przyszłość. Zyskał komfort, bo utrzymanie w czwartej lidze drużyna ma zapewnione.
Starachowiczanin "Andzia" to jeden z tych świętokrzyskich futbolistów, potem trenerów, którzy z niejednego pieca chleb podjadali. Obecnie kopie piłkę w amatorskim teamie Belfrów w skarżyskich rozgrywkach halowych. Pewnie sporo dyskutował z Robertem Bilskim, który Orlicza zna przecież jak własną kieszeń. Suchedniowscy działacze chcieli trenera miejscowego i... mają. Chcieli zorientowanego w tutejszych realiach i... mają. Nie tak dawno pracował na szkoleniowym stołku w Łysicy Bodzentyn, którą wprowadził do trzeciej ligi. Ostatnio chyba brakowało mu tej "większej" piłki. Uczył futbolowego abecadła dzieci w starachowickiej Juvencie, pogrywał w okręgówce w Kamiennej Brody. Podjął się zadania w Suchedniowie. Przy Sportowej nie ukrywają, że awans do trzeciej ligi raczej ich nie obchodzi. Sam szkoleniowiec zaznacza, że z motyką na słońce nie będzie się porywał. Finanse wyglądają jak wyglądają, nie wiadomo, którzy zawodnicy zostaną. Bułgar Tichomir Czeneszkow oraz Ukraińcy Aleksandr Łozniak i Andriej Suchecki być może będą dalej biegać w biało-niebieskich koszulkach. "Andzia" będzie mógł też skorzystać z niezmordowanego Michała Kubca, z którym grał jeszcze w Orliczu dziesięć lat temu. "Król Artur" ma dokoptowywać do kadry miejscowych zawodników i budować ekipę na przyszłe lata. To taki długofalowy plan. Zapewne jak każdy poprzedni szkoleniowiec zderzy się z różnymi oczekiwaniami kibiców. Będzie presja, by stawiać na tutejszych i będzie problem, czy liczba i umiejętności tych piłkarzy znad Kamionki czy Kamiennej mu wystarczą. Wchodzi do klubu w trudnym momencie kadrowym i finansowym, ale jednocześnie może zaczynać wszystko z czystą kartą, bez paskudnego jarzma na karku, że w marcu, kwietniu, maju, aż do czerwca trzeba bić się o utrzymanie. Sławomir Majak ze swą ekipą nastukał tyle punktów, że o zachowanie czwartoligowego bytu Suchedniów może być spokojny. Anduła zyska więc komfort budowania, przebierania, dobierania, składania klocków wedle własnego autorskiego pomysłu niczym... Adam Nawałka w reprezentacji kraju. Będę obserwował, jak jeden i drugi radzą sobie z zadaniem.
*  *  * 
Wieść transferowa niesie, że Bułgar Ivelin Kostow ma szansę wylądować w drugoligowej Calisii Kalisz. Czyżby razem z Majakiem?

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140120/PILKA04/140129843

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz