środa, 15 stycznia 2014

Orlicz rozpoczął mecz z radnymi. Nadzieja w "alkoholowej" komisji?

Władze suchedniowskiego Orlicza spotkały się z miejskimi rajcami. Nad Kamionką rozpoczął się ciekawy mecz między klubem i włodarzami. O kasę.
Orlicz rozpoczął mecz, ale obrazek może być mylący. Chodzi o spotkanie z radnymi, stawką jest większa kasiora dla klubu.

O przebiegu spotkania więcej dowiecie się z piątkowej i poniedziałkowej prasy. Faktem jest, że zarząd Orlicza, po tym jak nie pozyskał sponsora, chcąc nie chcąc udał się do rady miejskiej. Poinformował, że 51 tysięcy złotych na piłkę nożną - bo tyle kasiory ma posłać magistrat w tym roku - to zdecydowanie za mało. W roku, w którym Orlicz obchodzi 90-lecie, do czego zresztą odwoływali się działacze. Dziś tymczasem nie wiadomo, w jakim składzie drużyna przystąpi w ogóle do rundy wiosennej w czwartej lidze. O piłkarzach obcojęzycznych trzeba będzie powoli zapomnieć. O awansie do trzeciej ligi być może też, choć żal, bo nadal jest szansa na to, że jako powiat skarżyski mielibyśmy dwie ekipy w tej klasie. Dziś dominuje czarnowidztwo. Radni piłkę przyjęli, ale żaden nie odważył się na jakiś mocniejszy strzał. Rzecz w całym tym meczu rozchodzi się o jeszcze dodatkowe pięć dych. Biało-niebiescy potrzebują stówki na rok, aby tę czwartą ligę w ogóle ciągnąć. Może to zabrzmi kuriozalnie, ale dziś szansą dla klubu może być... większe spożycie alkoholu w gminie. Nie śmiejcie się! Im więcej kasiorki z tytułu koncesji wpłynie do gminnej komisji, mającej za zadanie rozwiązywanie problemów alkoholowych, tym większa szansa, że część zasili skarbnicę Orlicza. Burmistrz Tadeusz Bałchanowski też miał koncept, aby zamiast do szkół fundusze te trafiły do stowarzyszeń, po to, by one zagospodarowywały dzieciakom wolny czas. Tu pojawia się furtka dla biało-niebieskich. Czy byłoby to akurat 50 tysięcy? Nawet jeśli nie, to w tej sytuacji lepszy rydz niż nic.
*  *  * 
Jeszcze coś na pograniczu homoru i realnego problemu. Podobno w suchedniowskiej hali sportowej, nawet jak wszystkie krany są zakręcone, to licznik i tak nabija wodę. Podkręcane są za to rachunki. Burmistrz podobno ma zwołać jakąś komisję, która zbada, jakie remonty potrzebne są w obiekcie po niespełna dziesięciu latach jej użytkowania. Komisja ta musi jeszcze zbadać, co się dzieje z tą wodą albo wodomierzami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz