piątek, 10 stycznia 2014

"Mały" z "Jagodą" w drugiej linii Granatu - na papierze nieźle to wygląda

Marcin Kołodziejczyk, kapitan trzecioligowych piłkarzy Granatu Skarżysko, w rozmowie telefonicznej powiedział mi, że jeszcze pod koniec stycznia chciałby wznowić treningi. Obecnie leczy rany po feralnym zdarzeniu w czasie sylwestrowego turnieju w Kielcach.
Marcin "Mały" Kołodziejczyk (z prawej) wigilię klubową i życzenia od kibiców ma za sobą. Teraz myśli już tylko o powrocie na boisko.

"Mały" zderzył się z przeciwnikiem, uszkodził kość jarzmową w prawym policzku. Teraz musi zebrać się do kupy. Trener Ireneusz Pietrzykowski, jak zresztą wspominał w rozmowie audio w jednym z poprzednich postów, musi sprawdzać inne warianty w pomocy. Faktem niezaprzeczalnym jest, że gdy Marcina brakowało w drugiej linii jesienią, na boisku była blada dupa niemoc i na wynikach też w jakimś stopniu negatywnie się to odbijało. Jeśli chce się walczyć o baraże, to z jednej strony trzeba koniecznie mieć kogoś takiego jak "Mały", robiącego na boisku różnicę, z drugiej... wariant zastępczy. Może takie określenia przeczą sobie, lecz inaczej się nie da. Zabraknie Kołodziejczyka i kto strzeli gola z wolnego, popisze się asystą? Po listopadowym meczu Granatu z Wierną przegrany trener gości Mariusz Lniany, na pytanie dziennikarskiej braci czego (kogo) zabrakło mu w spotkaniu odpowiedział bez ogródek: - Kołodziejczyka.
Gdy ten wróci do zdrowia, ciekawie może wyglądać jego ustawienie w pomocy z Wojciechem Jagodzińskim, talentem, ale już w poważnym wieku, choć wciąż niespełnionym. Marcin w środku pomocy jak dotąd, "Jagoda" bardziej wysunięty, jako ofensywny. Tak na papierze można wstawić go w miejsce Radosława Mikołajka, który zbiera manatki do KSZO 1929. Kołodziejczyk z Jagodzińskim będą musieli się tylko dogadać, kto ma bić wolne. Na razie przynajmniej palmę pierwszeństwa w tym temacie powinien dzierżyć "Mały". Wojtek jakby nie było, wchodzi do nowej ekipy i potrzebuje czasu na dotarcie się. Tak sobie myślę, jaki tu skład można by zestawić z ludzi dotychczas grających w trójkolorowych barwach i tych nowych. Ot, taki zeskrobałem:
Konrad Majcherczyk - Damian Chrzanowski, Bartoszowie - Gębura i Styczyński, Klaudiusz Łatkowski - Przemysław Ryński (Artur Kidoń, Kacper Nowocień), Mateusz Mianowany, Marcin Kołodziejczyk, Wojciech Jagodziński, Bartosz Malinowski - Mateusz Dziubek (Szymon Bochniak, Mateusz Fryc).
Momentami wydaje się, że mamy kłopot bogactwa, tyle, że na Granat lubią zwalać się w jednym czasie różne zdarzenia typu nadmiar kartek u tego, kontuzja u tamtego. Jeśli prezes Marek Wojteczek nie ma nic przeciw temu, aby na liście płac figurowali ci i ci, to co tu utyskiwać. Papierowo dziś wygląda to całkiem całkiem, ale Pietrzykowski przed meczem załóżmy z Janiną Libiąż (pierwszy wiosenny) nie ułoży na płycie kartki papieru tylko wystawi jedenastu chłopa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz